” Ku wolności wyswobodził nas Chrystus”
Gal 5,1
Z pełności serca mówią usta, choć i one nie są w stanie wyrazić tego, co było mi dane przeżyć i doświadczyć podczas moich rekolekcji. Ostatni rok, był dla mnie trudnym czasem jaki przeżywałam, czasem walki, pytaniami w sercu, problemami rodzinnymi. I chodź dzisiejszy świat nie docenia ciszy, wartości relacji z Bogiem, i z samym sobą, to krzyczy o miłość. PAN SAM wzbudza różne pragnienia w sercu człowieka, to w moim Pan rozpalił pragnienie przeżycia rekolekcji indywidualnych, czasu przebywania przed i z Nim w ciszy i milczeniu, połączonych z kierownictwem duchowym. Pragnienie, by wyjść na pustynię, spojrzeć na swoje życie oczami wiary. Im bliżej był czas wyjazdu, to w mym sercu pojawiało się więcej wątpliwości, obaw i nieuzasadnionego lęku. Z moimi obawami podzieliłam się z ojcem ze Wspólnoty Miłości Miłosiernej. W krótkim czasie otrzymałam odpowiedź: ,,Odwagi, czekamy na siostrę”. Były to słowa, które często powracały i były dla mnie motywacją i motorem do działania. W mym sercu też zrodziły te słowa ogromną determinację i prośbę do Jezusa: chcę przeżyć te rekolekcje. Po dotarciu do Wspólnoty, dostrzegłam figurę św. Józefa, który jest bliski memu sercu. Pan prowadzi każdego indywidualnie, nie jesteśmy dla Niego kolejnym człowiekiem, ale jedynym, umiłowanym dzieckiem, czego ja sama doświadczam każdego dnia. Tylko On zna najgłębsze tajemnice, tęsknoty i pragnienia naszego serca. ON SAM pragnie zaspokoić nasze potrzeby, głody i każde pragnienie ukryte na dnie naszych serc. I tak było. Pan otwierał i dotykał mojego serca bardzo delikatnie, szanując moją kruchość, wrażliwość, delikatność oraz pojawiający się lęk, wlewając ufność i pragnienie „CHCĘ” Kruszył moje serce Swą bezwarunkową miłością „odsłaniając swe Serce… ukazując mi Swą bezradność, pokazując swą szaloną miłość, objawiającą się w krzyżu Chrystusa…”
Objawił MIŁOŚĆ, na którą nie muszę ( w swoim mniemaniu zapracowywać )
ON SAM, w ciszy adoracji i modlitwy kołatał do mego serca, oczyszczając i pokazując, że był i JEST w mych przeżyciach…
ON SAM dał mi się poznać poprzez Słowo Boże, które niejeden raz, było odpowiedzią na niezadane pytania, noszone na dnie serca.
ON SAM poprzez Wspólnotę dawał propozycje, które były niewypowiedzianymi głodami mego serca, które otwierały mnie na piękno i prawdę.
ON SAM, mój Oblubieniec, pragnie nie tylko mnie, tę poukładaną prawie doskonałą, ale i tą zranioną, oszpeconą słabościami, grzechami.
ON który SAM rani i SAM opatruje i leczy.
Czyniąc na powrót me serce czyste, piękne, wolne.
ON SAM czekał, aby uwolnić me serce od starych zagrzebanych spraw.
ON SAM dał mi odkryć siebie jako kobietę piękną i wrażliwą, która warta jest, aby ją zauważyć, obdarzyć swym zaufaniem i miłością.
ON SAM który jest prawdziwym Dżentelmenem,
czekał na moje TAK.
ON SAM który poprzez modlitwę wstawienniczą dotknął głębokich zranień uwalniając.
ON SAM pozwolił ucieszyć się sobą, swym wybraniem i powołaniem, przeżywaniem, który dał pokój i radość, której świat dać nie może.
ON SAM dał słowa, które są zapewnieniem o JEGO bezwarunkowej miłości.
Pragnę wyrazić mą wdzięczność i radość że
ON JEST, ŻYJE i DZIAŁA, pomimo tego, co nas zewsząd bombarduje i zagłusza.
Jezus pragnie naszej miłości, bo przecież „niespokojne jest serce człowieka dopóki nie spocznie w NIM”
Pragnę, aby moje świadectwo, było wyrazem, uwielbienia Boga za dar powołania do życia i posługi Wspólnoty Miłości Miłosiernej oraz zaproszeniem dla tych, w których sercach PAN wzbudził pragnienie przeżycia takich rekolekcji „z Nim i w NIM ” nie lękajcie się.
„Nie lękaj się (…)swego Zbawiciela, pierwszy zbliżam się do Ciebie, bo wiem, że sama z siebie nie jesteś zdolna wznieść się do Mnie”
Jezus (Dzienniczek, Dz1485)
Wdzięczna SM.Nazaria