Szczęść Boże

Mam na imię Marzena, mam 31 lat mieszkam na Podkarpaciu pracuję w szkole. Jestem osobą, która nie należy do Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym nie mniej jednak troszkę słyszałam na temat Odnowy i brałam udział w Maszach Świętych z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie. Początek zetknięcia się z taką formą Mszy Świętej to zwykła ludzka ciekawość, co w tej formie modlitwy jest takiego, iż moja mama, która odkąd pamiętam siadywała w ostatnich ławkach kościoła blisko drzwi z uwagi na fakt, że robiło jej się słabo zaczęła siadać coraz bliżej ołtarza. Mama uczestniczyła w Mszy z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie w Jarosławiu a inicjatorką jej uczestnictwa była moja matka chrzestna, która wiedziała nieco więcej na temat Odnowy. Takim to sposobem z ciekawości pojechałam pewnego razu z nimi. Później bywało tak, że jeździłam z nimi jeszcze kilka razy czy to do Jarosławia czy do Rzeszowa. Następnie nastąpił czas gdzie po prostu dałam się wciągnąć w różne kursy dokształcajace, tak iż wieczory z reguły gdy Msze były odprawiane miałam zajęte, albo zwyczajnie miałam lenia i nie jechałam z nimi. Dziś wiem ze to raczej nie lenistwo lecz podszepty złego, którym ulegałam, przynajmniej tak teraz odbieram tamten czas. Czasem gdy nie jeździłam słuchałam Mszy o uzdrowienie i uwolnienie za pomocą internetu. Ciocia podesłała stronę radia FARA , znalazła się też strona Radia Katolickiej Odnowy. W dniu 5 listopada obecnego roku ponieważ nie pojechałam do Jarosławia na pierwszy piątek miesiąca i modlitwy Odnowy wraz z Mszą Świętą uczestniczyłam w nich za pomocą radia Fara i w trakcie tej Mszy w momencie, kiedy to właśnie ksiądz wypowiedział słowa, że teraz będziemy się modlić o dar języków dla tych wszystkich, którzy chcą otrzymać  ten dar, ja siedząc w domu otrzymałam dar języków. Początkowo nie mogłam uwierzyć ponieważ wydawało mi się , jak to przecież nie zasługuję chce ale. Tak niestety  pojawiało sie to wątpienie ,czyli to ale w mej głowie dość silnie mimo to  z pewną nieśmiałością powiedziałam Panie chcę, pragnę i Pan mnie dotknął. Poczułam wtedy ciepło w moim ciele jak mnie wypełnia, radość, niedowierzanie i miłość. Nie obyło się bez łez, ale były to łzy radości poczułam , jak Bóg mnie kocha i po raz pierwszy potrafiłam powiedzieć do Boga kochany Ojcze , Tatko , Tatusiu. Zdałam sobie sprawę, że dotąd pokutował we mnie obraz Boga Srogiego, każącego za grzechy. Łaska, którą otrzymałam docierała do mnie jak przez mgłę, a to dlatego, że wydawało mi sie jak to ja jestem tu w domu i mimo bariery takiej, iż nie jestem obecna w Kościele, mimo to otrzymałam łaskę, to było dla mnie niewiarygodne. Cieszyłam się i radowałam darem przez 2 dni,  niestety po tych 2 dniach w miarę jak zaczęłam szukać informacji o charyzmacie języków i czytać je zaczął oblatywać mnie strach , wkradać sie niepewność. Przeczytałam na stronie zdaje się http://www.marana-tha.pl/czytelnia/wykl_mowa_jez.html iż w ten dar czasem może się wmieszać zły duch i tak to przyjęłam jakoś do siebie, tak mnie to poruszyło w tym sensie, że nie mogłam sie skupić,  ciągle myślałam o tym by mi się nie przydarzyło coś takiego jak tym osobom, które są opisane w artykule. Pisze ten list ze względu właśnie na ten niepokój, który odczuwam. Tłumacze sobie, że ten niepokój i strach to podszepty złego ducha, bym nie cieszyła się z tego daru Boga, ale mimo to czuję wewnętrznie, że zawiodłam Boga w ten sposób poddając sie temu strachowi. Czuję sie z tym uczuciem bardzo, źle jakbym znieważyła i sprzeciwiła się łasce Boga. Myślę, że strach wynika, też z tego, iż w roku 2006 po tym jak narzeczony zerwał nasze zaręczyny  byłam 2 razy u wróżki i pozwoliłam , by wróżyła mi z kart tarota, tak bardzo chciałam by narzeczony do mnie wrócił. Nie umiałam sobie z tą sytuacją w mym życiu poradzić. Zauważyłam też u siebie, że zaczęłam lubieć czytać horoskopy na internecie i trwało to jakiś rok mniej więcej może troszkę dłużej. Dziś już uwolniona jestem od chęci czytania horoskopów i wróżenia z kart, choć ciągle jest to walka, bo pokusy przychodzą w postaci esemesów np: czy chcesz dowiedzieć sie co cie czeka lub innych takich. Cieszę sie, ze znalazłam na to metodę, która podpowiedział mi Bóg – szybkie kasowanie takich wiadomości. Stąd też myślę, że otworzyłam drogę w moje życie złemu i dlatego może i moja obawa po otrzymaniu Łaski. Czy mógłby ksiądz doradzić mi jak sobie z tym poradzić, może wskazałby mi ksiądz jakąś dobra lekturę, która by pozwoliła na poszerzenie mojej wiedzy na temat charyzmatu języków? Chciałabym też zapytać jak się modlić darem języków, czy dołączać tę modlitwę do modlitw porannych, popołudniowych czy wieczornych, czy też modlić się w każdej chwili gdy odczuwam taką potrzebę niezależnie od tego czy pracuję czy robię coś innego? Proszę także o modlitwę za moją osobę, bym nie zmarnowała daru, którym mój Ojciec Niebieski w swojej nieskończonej miłości mnie obdarzył.

 Z Panem Bogiem Marzena